Łatwo „uleczalne” nadciśnienie wywołane lękiem
Pickering i Clemow1 ładnie porównali i skontrastowali napadowe nadciśnienie związane z guzem chromochłonnym, guzem rzekomym chromochłonnym, atakami paniki i hiperwentylacją. Przedstawiam tutaj rodzaj nadciśnienia wywołanego lękiem, które jest prawdopodobnie znacznie bardziej powszechne i łatwe do „wyleczenia”, jeśli można zidentyfikować jego przyczynę.
Przypadek 85-letniej kobiety ze znanym przewlekłym nadciśnieniem tętniczym, która została początkowo skierowana po epizodzie omdlenia w restauracji. Szczegółowy wywiad ujawnił, że jej leki zostały zwiększone zarówno w liczbie, jak i dawce w odpowiedzi na epizody podwyższonego nadciśnienia biurowego. Połączenie jedzenia, alkoholu, relaksu z rodziną i nadmiernej ilości leków było najbardziej oczywistym wyjaśnieniem epizodu synkopalnego. Była leczona przez stopniowe wycofywanie i zmniejszanie dawek leków oraz uspokajanie, a jej ciśnienie krwi (BP) było wtedy kontrolowane.
Przez następne kilka lat miała 2 epizody podwyższonego nadciśnienia biurowego. W obu przypadkach jej ciśnienie tętnicze było znacznie wyższe niż zwykle, ale nie było dowodów na uszkodzenie narządów docelowych lub wtórną organiczną przyczynę incydentu. Współczujące podejście i szczera próba ustalenia, co ją dręczy, przyniosły informację, że była bardzo zdenerwowana, ponieważ jej eksterminator nie przyszedł i jej kuchnia była opanowana przez robaki. Krótka wizyta skoncentrowana na jej BP mogłaby nie pozwolić na nawiązanie relacji i ujawnienie jej prawdziwego problemu. Prawdopodobnie otrzymałaby dodatkowe leki przeciwnadciśnieniowe i została odesłana do domu. Tym, czego naprawdę potrzebowała, był nowy eksterminator. Podczas kolejnej wizyty zgłosiła, że jej kuchnia jest wolna od robactwa, a ciśnienie tętnicze jest na poziomie wyjściowym.
Drugi epizod wymagał nieco więcej czasu na zidentyfikowanie przyczyny. W skrócie, jej rodzina była właścicielem kilku hoteli i wymieniła wszystkie telewizory w pokojach w ramach jednego dużego zakupu. Członkowie rodziny kupili bardziej zaawansowane telewizory dla siebie po bardzo obniżonej cenie. W jakiś sposób babcia została pominięta. Kiedy błąd został odkryty, rodzina poprosiła sprzedawcę o dodatkowy zestaw, ale nie miał on więcej tego modelu w magazynie. Miał za to najnowocześniejszy model, który miał liczne „dzwonki i gwizdki” i ten został jej dostarczony. Dostarczyciel zainstalował nowy zestaw, wręczył jej pilota, zabrał stary zestaw i wyszedł. Łzy napłynęły jej do oczu, gdy przyznała, że nie wie, jak obsługiwać „smitchik” (przełącznik lub pilot). Stało się jasne, że ten stres był przyczyną jej napadowego nadciśnienia. Lekarstwo” polegało na tym, że osoba odbierająca poród miała wrócić i przeszkolić ją w obsłudze pilota. Podczas kolejnej wizyty jej ciśnienie tętnicze było na poziomie wyjściowym.
Nawet najbardziej wyrafinowane badania laboratoryjne lub obrazowe nie były w stanie zidentyfikować przyczyny napadowego nadciśnienia przy tych dwóch okazjach. Sympatyczna rozmowa i delikatne dociekania kosztują jednak czas – towar, za który niewielu jest skłonnych zapłacić. Rezultatem są większe koszty w postaci niepotrzebnych badań, leków i konsekwencji nadmiernej farmakoterapii.
Niezgodny główny układ tętniczy nie jest w stanie stłumić zwiększonej pracy lewej komory, która z kolei jest wynikiem wywołanej lękiem zwiększonej aktywności współczulnego układu nerwowego. Leki przeciwnadciśnieniowe mają w takich sytuacjach niewielką wartość; w razie potrzeby należy zastosować środki anksjolityczne. W innych przypadkach niewyjaśnione wzrosty ciśnienia tętniczego powyżej wartości wyjściowej u pacjentów w podeszłym wieku powinny skłonić pacjenta i współczulnego do poszukiwania nieorganicznych przyczyn wzrostu. Jeśli uda się zidentyfikować pierwotną przyczynę, wyleczenie może być łatwe.
Nie wszystkie przykłady dotyczą osób w podeszłym wieku. 35-letnia kobieta, która była mężatką i miała dwoje dzieci, była dyrektorem naczelnym dużej firmy. Jej praca wymagała dużej ilości osobistych interakcji. Była pod wysokim ciśnieniem, ale znalazła pracę stymulującą i satysfakcjonującą. Poznała i zakochała się w chirurgu, którego żona zmarła nagle w wieku 40 lat. Rozwiodła się z mężem, przekazała mu opiekę nad dziećmi, wyszła za mąż za chirurga i przeprowadziła się do jego miasta. Postanowili mieć razem dziecko i tak też zrobili. Zauważyli, że jej ciśnienie tętnicze wzrosło do 135-140 mm Hg skurczowego z normalnego 106-110 mm Hg i zafiksowali się na tym. Podczas oceny nie stwierdzono organicznego nadciśnienia wtórnego ani uszkodzenia narządów docelowych. Pytanie: „Czy jest pani smutna?” wywołało u pacjentki potok łez i powyższą historię. Dalsze dociekania ujawniły, że przeszła od pracy na wysokim stanowisku kierowniczym o wysokim stopniu interaktywności do macierzyństwa 6-miesięcznego dziecka. Długie godziny pracy jej męża sprawiły, że przez długi czas była sama z dzieckiem. Była rzeczywiście smutna. Poradnictwo rodzinne, a nie leki przeciwnadciśnieniowe, rozwiązało problem ciśnienia tętniczego.
Takie badania historyczne wymagają czasu, który może być niedostępny w zapracowanej praktyce. Intuicja kliniczna jest przydatnym narzędziem do wyboru tych pacjentów, którzy najprawdopodobniej mają coś, co może być łatwo zidentyfikowane i wyleczone. Lekarze stażyści, tacy jak asystenci lekarzy, zaawansowane zarejestrowane praktyki pielęgniarskie, a nawet dobrze wyszkolony personel biurowy, mogą służyć życzliwym uchem i ostrzegać lekarza o potencjalnym problemie.
Na pewno warto spróbować.
Jest to z pewnością warte wypróbowania.