An Inspiring Story of One Mans Persistence at Christmas
Każdy może skorzystać z dodatkowych pieniędzy w czasie świąt, a Boże Narodzenie to najbardziej pracowity sezon w firmie UPS. Zapisałem się na tymczasową trasę. Kto by pomyślał, jak bardzo pokocham tę pracę?
Jednego deszczowego popołudnia, kilka dni przed Bożym Narodzeniem, niosłem pudło po chodniku. Trzy twarze pojawiły się przy oknie, gdy się zbliżałem. Drzwi frontowe otworzyły się i kobieta wychyliła głowę.
„Mógłbyś pójść od tyłu?” wyszeptała.
Dałem jej mrugnięcie. To nie był pierwszy raz, kiedy pomogłem mamie zachować świąteczną niespodziankę.
„Czy dzieci widziały?” zapytał mój kierowca, Dan, kiedy wróciłem do ciężarówki.
Potrząsnąłem głową. „Ale nie z braku prób.” Roześmialiśmy się i ruszyliśmy w dół ulicy. „Teraz wiem, jak czuje się Święty Mikołaj.”
Naprawdę czułem się jak Święty Mikołaj. Nie było nic takiego jak przynoszenie ludziom czegoś, czego naprawdę potrzebowali lub chcieli. Steki Omaha, książki, które nie mogli się doczekać, aby przeczytać, nawet wymiana armatury łazienkowej były zabawy dostarczyć, zwłaszcza jeśli były one prezent dla kogoś innego. Wiele osób będzie szczęśliwy Christmas morning w części ze względu na mnie.
Skręciliśmy na krótkiej ulicy z tylko trzy domy. Znaliśmy ją dobrze. Gdy zatrzymaliśmy się, kobieta podeszła do ciężarówki.
„Masz coś dla mnie?” zapytała, wskazując na swój dom. Brzmiała na zaniepokojoną.
„Przykro mi. Dzisiejsza paczka jest dla domu obok.”
„Moja musiała się zgubić,” powiedziała.
Dan i ja wymieniliśmy spojrzenia pełne troski. Dostarczyliśmy już 1440 paczek bez żadnej usterki. Nie chcieliśmy, aby choć jedna z nich zaginęła.
„Może jeden z twoich sąsiadów ją ma”, powiedziałem.
Sprawdziłem w domu obok, ale nie mieli żadnych dodatkowych paczek. Nikt nie odbierał w domu po drugiej stronie ulicy.
„To jedyni inni ludzie na tej ulicy”, powiedziałem.
Kobieta wyglądała na skraju łez.
„Co w niej było?”
„Strój Mikołaja”, powiedziała. Mógłbym się roześmiać, gdyby nie wyglądała na tak zdenerwowaną. Najwyraźniej ten strój Mikołaja był ważny. „Mój mąż będzie nosić go w Wigilię. Chcemy, aby te święta były wyjątkowe dla naszego syna. On ma siedem lat i jest… cóż, był bardzo chory.”
Musieliśmy znaleźć tę paczkę! Według naszych zapisów śledzenia na pewno dostarczyliśmy paczkę tej kobiety na właściwą ulicę, ale nie pod właściwy adres. Paczka musiała być w tym pustym domu. Nie mieliśmy nawet numeru telefonu.
Przez następne dwa dni nie myślałem o niczym innym, jak tylko o tej paczce. Ale dom stał pusty, a ja nie miałem jak dostać się do środka.
Santa mógłby rozwiązać ten problem za pomocą magii, pomyślałem, gdy wsiadałem do ciężarówki na mój ostatni dzień w pracy, dwudziestego trzeciego grudnia. Potrzebowałem Bożej pomocy. Proszę, pozwól mi znaleźć tę paczkę. Byłby to najlepszy prezent świąteczny, jaki mógłbyś mi dać.
Cały dzień modliłem się o cud. Ale żaden nie nadszedł. Tuż po zachodzie słońca skręciliśmy jeszcze raz w dół małej uliczki. Gdy mijaliśmy dom z chorym dzieckiem, zauważyłem jego matkę stojącą w garażu. Wyglądała na smutną. Jakby się poddała. Może nadszedł czas, żebym i ja to zrobił.
„Hej,” powiedział Dan. „Drzwi do garażu są otwarte.” Wskazał na drugą stronę ulicy. Po raz pierwszy od wielu dni w tajemniczym domu pojawiły się oznaki życia. Jakaś para wysiadała z samochodu. Prawie skręciłem kark, biegnąc, żeby ich złapać. „Czy znaleźliście przypadkiem jakąś paczkę? Paczkę, która nie należy do tego miejsca?”
„Właśnie przyjechaliśmy sprawdzić dom naszych przyjaciół,” powiedział jeden z nich. „Są na wakacjach. Ale chętnie rozejrzymy się za panem.”
Chwilę później pędziłem przez ulicę z dawno zagubionym pudełkiem w rękach. „UPS, dostarczamy!” ogłosiłem, przekazując je.
„Próbuję znaleźć zastępczy garnitur od kilku dni!” powiedziała kobieta. „Nikt nie mógł nam go dostarczyć do Wigilii!”
Wtedy do drzwi podszedł mały chłopiec. Wydawał się kruchy, ale miał niewinną twarz anioła.
„Ten człowiek przyniósł nam bardzo ważną paczkę”, powiedziała mu matka.
Chłopiec spojrzał na mnie. „Dziękuję”, powiedział. „Czy lubisz ciasto owocowe?”
Poszedł do domu i wrócił z pudełkiem owiniętym wstążką.
„Wesołych Świąt”, powiedział.
„Wygląda na to, że ty też dostałeś prezent”, powiedział Dan, kiedy wróciłem do ciężarówki z pudełkiem.
Na pewno tak. I nie miałem na myśli ciasta owocowego.