Don’t Join The Military

Photo: AP

Wszyscy wiemy, że pacyfiści, socjaliści i osoby palące flagę radziłyby wam nigdy nie wstępować do amerykańskiego wojska, nigdy. Zapomnij o tym na chwilę. Nawet jeśli uważasz się za dobrego patriotę, nie wstępuj teraz do wojska amerykańskiego.

Recenzja wideo

Ta przeglądarka nie obsługuje elementu wideo.

W tej chwili nie chcę mieć ogromnego, nadrzędnego, „Czy wstąpienie do wojska USA jest bohaterskim aktem służby publicznej czy nikczemnym planem wciśnięcia biednych ludzi w służbę imperializmu” argumentu. (Będzie na to mnóstwo czasu w nadchodzących latach, nie krępujcie się też sięgnąć do różnych jego wersji z pokoleń naszych rodziców i dziadków). Zastrzeżmy, że pytanie o fundamentalną słuszność lub niesłuszność istnienia i historycznego wykorzystania potężnej, globalnej armii Stanów Zjednoczonych jest pytaniem, którego być może nie uda nam się w pełni rozwiązać w trakcie tego wpisu na blogu. Jest wielu ludzi, którzy z powodów politycznych nigdy nie rozważyliby wstąpienia do amerykańskiego wojska, chyba że w jakiejś katastrofalnej potrzebie na poziomie II wojny światowej; są też inni, którzy uważają wstąpienie do wojska za patriotyczny obowiązek i żywią głęboką pogardę dla tych, których uważają za uchylających się od tego obowiązku.

Dobrze. Dla celów tej dyskusji możemy odłożyć na bok tych, którzy nie mieli skłonności do wstępowania do wojska w pierwszej kolejności. Jest wiele powodów, dla których ludzie wstępują do wojska. Niektórzy dołączają z powodu swoich własnych głęboko utrzymywanych przekonań politycznych; niektórzy dołączają z niejasnego poczucia patriotyzmu; niektórzy dołączają szukając dyscypliny lub przygody; niektórzy dołączają, bo myślą, że reklamy telewizyjne są fajne; a niektórzy dołączają tylko dlatego, że jest to jedna z niewielu stałych i niezawodnych prac otwartych dla wszystkich przybyszów. Niewielu, jak sądzę, wstępuje do wojska amerykańskiego w celu utrwalania niesprawiedliwości w kraju i za granicą. Niewielu wstępuje z nadzieją, że zabiją lub zostaną zabici w wojnie, która tak naprawdę nigdy nie musiała się wydarzyć. Niewielu przyłącza się z nadzieją poświęcenia własnych ciał i dusz dla dobra kilku bardzo bogatych mężczyzn z bardzo złymi pomysłami.

G/O Media może otrzymać prowizję

Reklama

Przystępując do wojska, oddajesz się w służbę prezydenta USA. Na tym polega umowa. Zgadzasz się, że na rozkaz wyjdziesz i będziesz zabijał ludzi, których nigdy nie spotkałeś, i ryzykujesz, że sam zostaniesz zabity. Nie masz nic do powiedzenia w tych decyzjach. Nie możesz zbadać faktów i zdecydować, czy przemoc, o której popełnienie lub wsparcie cię poproszono, jest słuszna czy nie. Kiedy wstępujesz do wojska, już podjąłeś tę decyzję: cokolwiek twój głównodowodzący zdecyduje, że powinieneś zrobić, zrobisz to, aż do zabijania i umierania włącznie. Często mówimy, że służba wojskowa jest pełniona „dla twojego kraju”, ale bardziej precyzyjne jest stwierdzenie, że jest ona pełniona zgodnie z życzeniem prezydenta. Kiedy i gdzie prezydent zdecyduje, że nadszedł czas, abyś poszedł, idziesz.

A teraz spójrzcie na prezydenta, którego mamy dzisiaj. Pomyśl o nim. Nie o tym, czy na niego głosowałeś, czy nie, albo czy lubisz czy nie lubisz jego politycznych przeciwników. Pomyśl o nim, o jego osobowości, o sposobie, w jaki mówi, działa i funkcjonuje. Postaram się opisać go w sposób, z którym, jak sądzę, każdy może się zgodzić: Jest bardzo reaktywny na krytykę. Ma tendencję do atakowania tych, których uważa za wrogów. Nie przejmuje się zbytnio normami dotyczącymi tego, jak powinien zachowywać się prezydent, które były wypracowywane przez długi czas. Jest wojowniczy. Nie boi się wyzywać i obrażać obcych narodów i przeciwników wszelkiego rodzaju, bez względu na względy dyplomatyczne. Nie przywiązuje wagi do niuansów. I jest nieprzewidywalny.

Uwaga

Tak, bardzo nieprzewidywalny. Agresywny, wojowniczy, nieprzewidywalny człowiek, wrażliwy na krytykę, nie bojący się konsekwencji, operujący wielką władzą w niebezpiecznym i skomplikowanym świecie. Ten człowiek jest teraz głównodowodzącym wojsk amerykańskich. To jest człowiek, w którego rękach będziesz trzymał swoje życie, gdy wstąpisz do służb zbrojnych.

Może zgadzałeś się z rzeczami, które Donald Trump mówił podczas kampanii i z tego powodu czujesz się pewnie, służąc pod nim. Ale jak pewny czujesz się, że wiesz, co zrobi w ciągu czterech długich lat? Oto dwie rzeczy, które moim zdaniem z równym prawdopodobieństwem będziemy tu mówić za cztery lata: „Haha, nie mogę uwierzyć, jak bardzo wszyscy oszaleli martwiąc się o to, co ten klaun zrobi, kiedy okazało się, że jest zbyt niekompetentny i małostkowy, by cokolwiek osiągnąć” LUB „Wkraczamy w kolejny niszczycielski rok trzeciej wojny światowej”. Chodzi mi o to, że zakres prawdopodobnych wyników dla prezydentury Trumpa jest tak duży, że rzeczy, które kiedyś wydawały się absurdalnie nieprawdopodobne, są teraz uzasadnionymi możliwościami. Oto kolejna rzecz, która jest teraz realistyczną możliwością: Sądy orzekają przeciwko różnym zarządzeniom lub decyzjom wykonawczym Trumpa. Oburzony Biały Dom ogłasza, że będzie się przeciwstawiał sądom. Reszta amerykańskiego rządu musi wtedy wybrać strony. Alternatywnie, można zobaczyć otwarte sprzeciwianie się rozkazom Trumpa przez urzędników państwowych w całym rządzie, co prowadzi do tego samego rezultatu. Tak właśnie zaczynają się wojny domowe. Jeśli coś takiego miałoby się wydarzyć, Trump wydałby rozkaz wojsku, by egzekwowało jego wolę. Samo wojsko musiałoby wtedy wybrać strony. Jeśli jesteś członkiem wojska, mógłbyś postawić się w sytuacji, w której otrzymałbyś rozkaz walki przeciwko amerykańskim cywilom w celu utrzymania władzy prezydenta. Jeszcze rok temu odrzuciłbym ten scenariusz jako nieprawdopodobny, graniczący z niemożliwością. Teraz – będąc świadkiem zwycięstwa Trumpa i zespołu doradców, którymi się otoczył, i tego, co zrobił do tej pory na stanowisku, i reakcji politycznej opozycji, i globalnej fali nacjonalizmu, którą przeżywamy – nieuczciwością byłoby nie uznać czegoś takiego za możliwe. Czy możemy przewidzieć, że to się stanie? Nie. Ale z drugiej strony, tak naprawdę niewiele możemy przewidzieć. Nawet pomijając tak ekstremalne wyniki, ryzyko rozpoczęcia jakiejś wojny nie z powodu konieczności, lecz z powodu eskalacji napędzanej ego, jest wyższe niż było od jakiegoś czasu.

Reklama

Jeśli chcesz pomóc Ameryce w tej chwili, pomóż Amerykanom. Bądź wolontariuszem w swojej społeczności. Nakarm głodnych. Zapewnij dom bezdomnym. Daj korepetycje dziecku. Trener Małej Ligi. Buduj domy dla Habitat for Humanity. Przekaż pieniądze na szczytne cele. Zadbaj o swoją rodzinę. Troszcz się o potrzebujących. Nawet jeśli w normalnych czasach uważałbyś wojsko za szlachetny wybór, uznaj, że nie żyjemy w normalnych czasach. There is no shortage of honorable things you can do for the world today. Don’t put yourself in the service of someone who might let you down.

Advertisement

Senior Writer. [email protected]