Glee Is Sinking Faster Than The Titanic

NYU Local
Sep 13, 2012 · 4 min read

By Frank Costa

The catastrophe of show that calls itself Glee returns tonight. Since Fox’s hit show is now entering its fourth season and has lost most of its viewers, the program has quickly become the show that everyone loves to hate.

Trying Too Hard?

The song choices are beyond predictable this season. In the first episode, Darren Criss, Heather Morris, Jenna Ushkowitz, and Alex Newell cover the Carly Rae Jepsen hit, „Call Me Maybe.” If the song wasn’t annoying enough, Glee had to cover it. The cover sounds like what the members of Kidz Bop will sound like when they finally grow up. Glee nie tylko przesadziło z automatycznym dostrajaniem głosów w utworze, ale zbyt mocno starało się wpleść każdą postać w show. Nie potrzebujemy czterech osób do śpiewania piosenki, zwłaszcza jeśli jest to „Call Me Maybe.”

Oprócz tego występu, doskonała Kate Hudson zmierzyła się z mashupem „Americano” Lady Gagi i „Dance Again” Jennifer Lopez. Normalnie, Kate Hudson może zrobić wszystko i nadal uczynić to doskonałym na swój własny sposób. W tym utworze jednak dzieje się zbyt wiele. Począwszy od zbrodni polegającej na tym, że nie udało jej się brzmieć jak Lady Gaga, a skończywszy na udawaniu Hiszpanki, Kate Hudson po raz pierwszy w życiu jest w gorącej rozsypce. Z drugiej strony, choreografia jest świetnie wykonana, ale showmanship Hudson nie jest w stanie zrekompensować chaotyczności tego wszystkiego.

The Newbies

W nowym promo serialu, mówi się o „nowej Rachel Berry” i „nowej Quinn Fabray”. Czy Glee nie jest serialem o oryginalności? Jeśli tak, to powinni praktykować to, co głoszą i tworzyć postacie z fabułami, które inspirują ludzi na całym świecie. Scenarzyści Glee są powodem, dla którego serial nie był ostatnio nawet nominowany do nagrody. Poza tym, serial nie potrzebuje więcej irytujących postaci.

Oprócz Quinn i Rachel, w tym sezonie zobaczymy kolejnego członka rodziny Puckermanów (co jest oczywiście zrobione, aby zastąpić jego brata w serialu). Podobnie, Alex Newell’s charakter, Unique, jest sassy czarny piosenkarz, który uwielbia paskudne notatki (przypadkowo przypominający Mercedes). Wszystko, co chcielibyśmy powiedzieć, to to, że recykling jest piękną koncepcją, ale niech recykling butelek i papieru, a nie fabuły.

Rozumiemy, że Ryan Murphy jest zabraknie pomysłów na show, ale musimy zmierzyć się z rzeczywistością, że Ryan Murphy jest jak małe dziecko. Kiedy znudzi mu się jakiś pomysł, przenosi się na coś nowego i ekscytującego. Murphy miał już dość prób ulepszania Glee. Dlatego sprowadził nowych aktorów, aby wypełnili te same buty i puste miejsca w serialu. Teraz Ryan Murphy czeka, aż sukces jego nowego serialu, The New Normal, rozkwitnie, zanim zacznie szukać kolejnej zdobyczy.

NYADA czy NYU?

Naszym głównym problemem z Glee jest NYADA (New York Academy for the Dramatic Arts). Po pierwsze, to nawet nie jest nazwa prawdziwej szkoły. Quinn została przyjęta do Yale, Mike został przyjęty do Northwestern, ale Rachel idzie do fałszywej szkoły w Nowym Jorku. Albo Rachel Berry jest coraz oszustwo lub twórcy show są po prostu snubbing NYU.

Podobieństwa między NYADA i NYU są nieskończone. Ponieważ Rachel Berry i Finn Hudson, lub Finchel jak nazywa ich fandom, w końcu zerwali, nową zabawką Rachel w Nowym Jorku jest Brody Weston (Dean Geyer, na zdjęciu poniżej obok Rachel Berry granej przez Lea Michele). Weston jest kolegą z klasy Berry i jest również przedstawicielem w zasadzie każdego heteroseksualnego faceta w Tisch.

W promo do premiery 4 sezonu Glee, Weston bez koszuli mówi: „Na wypadek, gdybyście się zastanawiali, jestem hetero.” Przyznając, że istnieje szkoła sztuk dramatycznych w Nowym Jorku, która ma reputację większości swoich męskich studentów będących gejami, Glee doskonale opisuje NYU. C’mon! Wymyśliliśmy „gejów do maja”. Jedyną inną interpretacją jest to, że Glee ma dziwną obsesję na punkcie gejów i wtykania ich w każdą linię w programie.

Jedno spojrzenie na naszą listę absolwentów jest wystarczająco imponujące, aby Rachel chciała przyjść do NYU, zwłaszcza że Idina Menzel ukończyła Tisch School of The Arts. Jedyną różnicą między NYADA a NYU jest to, że nie mamy Kate Hudson jako nauczycielki. Gdybyśmy mieli, prawdopodobnie uczyłaby jakiejś okropnie nudnej klasy MAP, metafory pasującej do stanu niegdyś wspaniałego show.

(image via, via)