GMC Syclone: After 25 Years, to wciąż król sportowych ciężarówek
Po dwóch miesiącach pracy w Fast Lane Classic Cars w St. Charles, Mo., Muszę przyznać, że praca w salonie samochodów klasycznych ma swoje zalety – zwłaszcza dla takiego entuzjasty motoryzacji jak ja.
Jestem pewien, że sprzedawcy Toyoty czerpią radość z jazdy hybrydowym Camry lub Priusem, ale nie ma nic lepszego niż zabrać klienta na jazdę próbną GMC Syclone z 1991 roku.
Zainspirowany Buickiem Grand National, Syclone jest postrachem na ulicach. Dzięki turbodoładowanemu silnikowi i tylnemu napędowi na wszystkie koła, Syclone jest najszybszym produkowanym samochodem ciężarowym na świecie prawie 25 lat po jego upadku. O ilu innych samochodach można to powiedzieć?
Możecie sobie wyobrazić moje podekscytowanie, kiedy usłyszałem, że klient z Illinois przyjechał, aby zobaczyć Syclone’a. Zerwałem się z fotela szybciej niż Królik Bugs ze swojej króliczej nory, aby chwycić kluczyki.
Chociaż mój czas za kierownicą Syclone’a był krótki, z pewnością nie był zmarnowany. Kiedy zatrzymałem się tuż przed trzypasmowym skrzyżowaniem, oparłem się silnemu pragnieniu, aby wcisnąć lewą stopę w pedał hamulca i wcisnąć pedał gazu w turbosprężarkę Syclone pochodzącą z Mitsubishi. Marząc o zbliżającym się starcie, szybko zdałem sobie sprawę, że to moja kolej. Wzmocnienie hamulców będzie musiało poczekać. Gdy wcisnąłem pedał gazu, szybko stało się jasne, że ten doładowany zły chłopiec nie potrzebuje żadnej pomocy.
Przy minimalnym opóźnieniu turbo, Syclone wystartował ze skrzyżowania, podczas gdy jego lepkie gumy Cooper RS3-A przez cały sezon piszczały wbrew sobie, walcząc o przeniesienie upiornych 350 funtów na nawierzchnię. Z szyją przyciśniętą do zagłówka, chichotałam jak uczennica, gdy igła archaicznego wskaźnika doładowania podskoczyła do 14 funtów na cal kwadratowy. Sześćdziesiąt mil na godzinę minęło niepokojąco szybko i niechętnie puściłem przepustnicę. Zaraz potem rozległ się głośny wydech z fabrycznego zaworu spustowego.
Nawet 25 lat później, trudno znaleźć samochód ciężarowy, którego prowadzenie daje tyle samo satysfakcji. Syclone to turbodoładowana nirwana w przebraniu pickupa S-10, czy to podczas ruszania ze świateł stopu, czy podczas pokonywania zakrętu w kształcie podwójnej litery S.
Podróże królem segmentu sportowych ciężarówek są niezwykle ekscytujące, ale historia jego powstania jest niemal równie intrygująca. Po tym jak ostatni Grand National zjechał z linii montażowej w 1987 roku, inżynierowie Buicka dostawali lekkiego szału po tym, jak najbardziej godny uwagi samochód wyczynowy marki został wycofany z oferty. Chociaż pomogli Pontiacowi stworzyć model Turbo Trans Am z 3,8-litrowym silnikiem V6 LC2 Buicka, nie czuł się on tak samo z plakietką w kształcie grotu strzały zamiast znanej trójramiennej tarczy.
Aby pokazać światu, że osiągi Buicka nie są martwe, inżynierowie wyposażyli Chevroleta S-10 z napędem na tylne koła w niesławną turbodoładowaną jednostkę napędową oraz plakietki i koła Grand National. Nawet maska silnika z „turbo wybrzuszeniem” została przeniesiona. Ale General Motors odrzuciło propozycję Buicka, aby zbudować pickupa Grand National z turbodoładowaniem – pozostawiając nam tylko wyobrażenie, co mogłoby się wydarzyć.
Chevrolet również był zaintrygowany, ale miał już model 454 SS jako ofertę sportowej ciężarówki marki i nie chciał, aby te dwa modele konkurowały ze sobą. Zamiast tego, pomysł został zaproponowany firmie GMC, która była na tyle szalona, aby go wypróbować.
Turbodoładowany 3,8-litrowy silnik V6 firmy Buick wymagał kosztownych modyfikacji, aby zmieścić się w ciasnej wnęce silnika Sonomy, więc musiała wystarczyć wzmocniona wersja 4,3-litrowego LB4 Vortec V6. Sprzężona z czterobiegową, automatyczną skrzynią biegów 4L60 zapożyczoną z Corvette, 280-konna, doładowana szóstka pozwoliła Syclone’owi przyspieszyć od zera do 60 mil na godzinę w zaledwie 4,6 sekundy i pokonać ćwierć mili w czasie 13 sekund.
We wrześniu 1991 roku, Car and Driver był pod takim wrażeniem osiągów Syclone’a, że zmierzył się z nowym Ferrari 348ts za 122 000 dolarów. Niesamowite było to, że pickup za 25 000 dolarów pokonał włoski supersamochód zarówno w teście ćwierć mili, jak i przyspieszenia.
Po wyprodukowaniu 2 995 egzemplarzy w 1991 roku, Syclone został wycofany z produkcji już po roku. Chociaż może to być klapa sprzedaży, limitowana produkcja pickupa od tego czasu zyskała uwagę entuzjastów motoryzacji i kolekcjonerów. Chociaż Ford Lighting i Dodge Ram SRT-10 pojawiły się i odeszły, żaden z nich nie był w stanie dorównać Syclone’owi w herkulesowym czasie zero do 60.
Wygląda na to, że Syclone jest niczym więcej niż czarną Sonomą z obniżoną wysokością, plastikowymi efektami terenowymi i 16-calowymi aluminiowymi felgami. Ale jego skromna stylizacja czyni go jeszcze bardziej pociągającym. Dla wszystkich oprócz tych, którzy wiedzą o jego legendarnych osiągach, Syclone na zawsze pozostanie ostatecznym sleeperem.
Lubisz klasykę? Gdzieś tam zawsze jest Throwback Thursday.