Islandzki hotel oferuje podróżnikom koszary wojskowe USA – Wiadomości

KEFLAVIK, Islandia – Tam, gdzie kiedyś były setki amerykańskich marynarzy i lotników, próbujących złapać sen i zrelaksować się w koszarach po ciężkim dniu latania na patrolach wokół Islandii, są teraz dziesiątki młodych ludzi z całego świata, śpiących i próbujących złapać haust islandzkiego piwa po długim dniu lotu przez Atlantyk.

Więc może nie tak wiele zmieniło się w Base Hotel and Hostel poza lotniskiem Keflavik od czasu, gdy dwa budynki, które zajmuje służyły jako koszary dla Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych.

Stacja Lotnictwa Marynarki Wojennej Keflavik była obsługiwana przez Stany Zjednoczone od 1951 do 2006 roku. Teren poza lotniskiem był kiedyś jałowym polem lawy, pokrytym mchem, zanim zajęły go wojska amerykańskie. Amerykanie szybko przekształcili ten teren w jedno z największych miast na wyspie.

Zgodnie ze stroną internetową hotelu, kiedy amerykańskie wojska opuściły bazę, zamieniła się ona w miasto duchów, dopóki Islandczycy nie zaczęli zajmować i odnawiać dużych, betonowych, prostokątnych budynków. Obecnie w dawnych magazynach amunicji można znaleźć lekcje baletu, a w hangarach samolotów odbywają się koncerty elektronicznej muzyki tanecznej.

Ale Base Hotel and Hostel stara się zachować amerykańskie dziedzictwo wojskowe, oferując unikalne zakwaterowanie w stylu amerykańskich wojsk.

„Zachowaliśmy trochę amerykańskiego ducha przy życiu”, powiedział Aron Eckard, recepcjonista w hotelu.

Goście zatrzymują się w skromnie udekorowanych pokojach byłych koszar, które zachowały niektóre z oryginalnych drzwi, ram łóżek i armatury łazienkowej.

Na drugim piętrze hotelu, oryginalna tablica dowódcy jest nienaruszona, przypominając marynarzom, a teraz cywilom, o polityce Departamentu Marynarki Wojennej z 2004 roku dotyczącej molestowania seksualnego, równych szans i fraternizacji. I chociaż polityka dowódcy w sprawie nadużywania alkoholu jasno stwierdza, że „alkohol ma być deglomerowany” gdziekolwiek jest to możliwe, pełny bar na dole oferuje specjalną ofertę happy hour na drinki i piwo, co wskazuje na to, że zasada ta stała się ostatnio bardziej pobłażliwa.

W całym hotelu można znaleźć inne szczegóły, które przypominają o jego amerykańskiej wojskowej przeszłości, jak tablica Naval Air Station Keflavik wisząca na dole, ciasteczka i cukierki w „amerykańskim stylu” w automatach i znaki „gearlocker” wiszące nad szafkami na miotły. Oczywiście, obecnie mieszkańcy nie muszą już „zamiatać pokładu” mopami trzymanymi w środku.

„Goście uważają za interesujące, że zatrzymują się w miejscu, gdzie kiedyś mieszkali amerykańscy żołnierze”, powiedział Eckard. „Jeden z naszych pokoi był kiedyś zbrojownią, gdzie przechowywano broń. Teraz jest to salon gier. To część całej atmosfery.”

Dodał, że niektórzy goście decydują się na pobyt tutaj specjalnie ze względu na historię hotelu, ale inni wybierają ten hotel po prostu ze względu na cenę lub bliskość lotniska, nie wiedząc, że kiedyś mieszkali w nim marynarze i lotnicy.

„Nie wiedziałam, że to kiedyś była część bazy, kiedy rezerwowałam swój pokój”, powiedziała Agnieszka Mosioe, amerykańska turystka z Wisconsin, która zatrzymała się w hotelu. „Teraz, kiedy już wiem, jestem w pewnym sensie dumna. Naprawdę fajnie jest zatrzymać się tam, gdzie kiedyś mieszkali amerykańscy marynarze.”

[email protected]
Twitter: @Marty_Stripes