Misyjne Listy Wsparcia – czy są skuteczne?
Przyszedł na szkolenie z pozyskiwania funduszy zniechęcony. Podejmował już wiele prób zdobycia funduszy. Wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Nadzieja nie była duża, ale mimo to przyszedł. Czy to misyjne szkolenie z pozyskiwania funduszy będzie dla niego skuteczne? Jego angielski w mowie był w porządku, ale pisanie po angielsku było trudne. Czy moglibyśmy mu pomóc, by wiedział, jak napisać list wspierający misję? Mój przyjaciel szybko zdał sobie sprawę, że nie o to chodziło w tym szkoleniu. Listy poparcia mają swoje miejsce, ale nie są najbardziej efektywnym sposobem pozyskiwania partnerów do posługi.
Nauka ważnych umiejętności
Na szkoleniu z fundraisingu nauczyliśmy tego brata, jak pozyskiwać partnerów do posługi. (Jeśli jesteś zainteresowany niektórymi z tych rzeczy, których uczyliśmy, zapisz się tutaj na nasz BEZPŁATNY e-mailowy kurs fundraisingu).
Ten drogi krajowy misjonarz był zdumiony. Zdał sobie sprawę, że jest wielu przyjaciół, członków rodziny i krewnych, z którymi nigdy nie rozważał podzielenia się swoją wizją. Byli to ludzie w jego własnym kraju. Było jednak trudno przezwyciężyć jego obawy i wątpliwości związane z rozmową z nimi o finansach.
W ciągu naszych kilku dni spędzonych razem, mój przyjaciel zrozumiał, że Jezus też miał zwolenników! Jeśli Jezus miał partnerów w służbie, to może nie musiał czuć się jak żebrak, kiedy rozmawiał z ludźmi o partnerstwie z nim w jego pracy dla Boga. Zamiast tego mógł zaprosić ich do przyłączenia się do Niego poprzez regularne wpłacanie niewielkich datków. Zaczął postrzegać tych ludzi jako członków zespołu w pracy, do której Bóg go powołał, a nie tylko jako zwolenników czy darczyńców.
Pod koniec szkolenia był pełen nadziei i podekscytowany! Wykonał już kilka telefonów i umówił się na spotkania. Kilka osób nawet natychmiast odpowiedziało i zobowiązało się do dołączenia do jego zespołu partnerów w służbie! Teraz wiedział, że Bóg ma tam ludzi, którzy są gotowi stanąć z nim finansowo. Był podekscytowany, że może ich znaleźć. I tak się stało!
Nie marnuj czasu na niewłaściwych ludzi
Listy poparcia odgrywają ważną rolę w fundraisingu. Nie jest źle ich używać. Są one jednak dość nieskuteczne, jeśli są wszystkim, co się robi. Ogólny, bezosobowy list poparcia nie spotka się z dużym odzewem. Podobnie jak wysyłanie wiadomości na FB do przypadkowych organizacji i osób w obcych krajach, które Twoim zdaniem mogą mieć pieniądze. Ci ludzie nie znają ciebie ani twojej posługi. Nie ma żadnej relacji opartej na zaufaniu.
Nie zawracaj sobie głowy robieniem tego typu rzeczy. Rzadko są one owocne.
Zamiast tego zainwestuj swoją energię w rozmowy z właściwymi ludźmi. Właściwi ludzie to ci, z którymi masz już naturalne połączenie. Oni już ufają i wierzą w Ciebie. To są najlepsi ludzie, do których możesz się zwrócić jako do potencjalnych zwolenników/partnerów ministerstwa.
Stwórz jasną prezentację wizji
Następnie popracuj nad stworzeniem jasnego i prostego sposobu przedstawienia swojej wizji. Steve Shadrach odnosi się do tego w swojej znakomitej (choć nieco skoncentrowanej na misjach zachodnich) książce „The God Ask”. Zanim zaprosisz innych do współpracy finansowej, musisz mieć jasność co do swojej wizji. Do czego Bóg cię powołał? Dlaczego to ma znaczenie? Jaka jest potrzeba, którą starasz się zaspokoić? Wyjaśnij te kwestie, abyś mógł się nimi podzielić w prosty, zwięzły sposób.
Następnie umów się na spotkanie z ludźmi, którzy cię znają i ci ufają. Powiedz im, że chcesz podzielić się swoją wizją i zaprosić ich do dołączenia do zespołu partnerów w Twojej służbie. Zapytaj: „Czy byłbyś otwarty, aby usłyszeć więcej na ten temat?”
To wymaga pewności siebie i odwagi. Będziesz musiał być gotowy na to, że niektórzy ludzie odmówią. Inni jednak odpowiedzą pozytywnie.
Zaplanuj te spotkania i pojaw się na czas. Miej szacunek dla ich harmonogramów i innych zobowiązań.
„Nie masz, bo nie prosisz…”
Jakub 4:2b NIV.
Zadaj pytanie
Musimy być odważni w proszeniu Boga o pomoc w znalezieniu odpowiednich partnerów do służby. Jak mówi powyższy werset, nie mamy, ponieważ nie prosimy Boga. Pozostała część tego fragmentu mówi o naszych motywach. Musimy być pewni, że nie jesteśmy motywowani bogactwem i zdobywaniem dóbr.
Zgaduję, że jeśli jesteś misjonarzem, to nie jest to dla ciebie problem. Nie zaszkodzi jednak sprawdzić nasze serca w tej kwestii, gdy prosimy Boga, aby pomógł nam w zbieraniu funduszy.
Jest jeszcze jeden punkt do nauczenia się z tego wersetu. To, co jest prawdą w przypadku Boga, jest również prawdą w przypadku Jego ludu.
Po tym, jak krótko (nie dłużej niż 15 minut) podzielisz się swoją wizją, odpowiedz na wszelkie pytania. Następnie śmiało zadaj pytanie, które chciałeś im zadać.
Jasno i prosto zaproś ich do przyłączenia się do zespołu partnerskiego w Twojej służbie. Powiedz im, że byłbyś zachwycony, gdyby zdecydowali się dołączyć do ciebie w realizacji zadań, które Bóg położył ci na sercu.
Nie powinno to być robione pod presją czy manipulacją. Nie marudź, że twoje dzieci nie mają na szkołę, albo że twoja rodzina nie jest w stanie kupić artykułów spożywczych. To może być prawda, ale to sprawi, że ludzie poczują, że muszą dać Ci z litości. Albo będą się czuli źle, jeśli nie będą mogli pomóc w tym momencie. Takie podejście nie buduje dobrych, długoterminowych partnerów.
W tym samym czasie, nie musisz być nieśmiały. Możesz śmiało powiedzieć coś w rodzaju: „Czy byłbyś zainteresowany dołączeniem do mojego zespołu partnerów w służbie? Potrzebuję 10 osób, które mogą dać mi $______ miesięcznie. Wtedy będę w pełni finansowany i będę mógł skupić się na robieniu rzeczy, do których Bóg mnie powołuje.”
Przez lata wahałem się, czy zadać to pytanie. Dzieliłem się swoją wizją, a potem dochodziłem do końca i zatrzymywałem się w miejscu.
Ludzie nie potrafią czytać w myślach! Musisz zadać to pytanie.
Gwarantuję. To działa 100 razy lepiej, w każdej kulturze, niż wysyłanie bezosobowego newslettera z komentarzem „proszę módlcie się o moje finanse” na końcu! A jednak widzę, że wielu misjonarzy właśnie to robi.
Jeśli zainwestujesz czas w osobiste spotkania z ludźmi, wielu z nich odpowie i powie „tak”, aby dołączyć do Twojego zespołu. Staną za tobą jako partnerzy w posłudze, a nie tylko ludzie, którzy dają ci „wyciągniętą rękę”.
Kiedy wysyłać listy poparcia
Nie ma nic złego w wysyłaniu listów poparcia. Ja nadal to robię! Postaraj się jednak, aby były one osobiste i pisane prosto z serca. Podziel się historiami o swoim życiu i służbie. Wyraź swoje dane od Boga marzenia. Pisz o nadziei w twoim sercu i o tym, o co prosisz Boga, aby uczynił to poprzez twoje wysiłki.
Następnie dołącz do tych listów prośbę o osobiste spotkanie, aby podzielić się z nimi czymś więcej. Nie wysyłaj ich po prostu do wszystkich swoich zagranicznych (lub bogatych) przyjaciół. Wyślij je do ludzi, którzy Cię znają. Pisz je w swoim własnym języku. Nie muszą być po angielsku! Bądź kreatywny. Może poczta lub e-mail nie jest najlepszym sposobem. Może zamiast tego użyjesz Whatsapp lub SMS-ów?
Głównym sposobem, w jaki polecam używać listów, jest komunikowanie o tym, co dzieje się w twojej służbie i życiu. Nie powinno to być twoje główne narzędzie do pozyskiwania funduszy.
Chcesz wiedzieć więcej o pozyskiwaniu wsparcia? Zapisz się poniżej na mój 5-dniowy kurs oparty na e-mailach. Mam nadzieję, że pewnego dnia będziemy mogli udostępnić online krótkie szkolenie na temat fundraisingu. Do tego czasu, ten e-kurs będzie pomocny.